Dnia 16 września w hotelu Chojnickiego Klubu Żeglarskiego rozpoczął się 10-dniowy obóz sportowo-rehabilitacyjny w którym uczestniczyła młodzież z sekcji kajakowej „Szansa” i sekcji kajakowej działającej przy Szkole Specjalnej w Ratlingen, (Niemcy).

Głównym celem obozu była integracja. Mówiąc o niej, mam na myśli przede wszystkim zrozumienie, pomoc i uśmiech na twarzy. Pewnie każdy zastanawia się jak dogadywaliśmy się między sobą, ale to bardzo proste. Na początku każdy był zamknięty, ale z biegiem czasu było już dobrze. Każdy z nas przygotował się z  podstawowych wyrazów z obcego języka,

np. „proszę”, „dziękuję”, a jeżeli było coś trudniejszego do przekazania to używaliśmy gestów. Można sobie wyobrazić, było to czasem bardzo śmieszne.

Intensywnie spędzany czas.

Podstawą wypełniania czasu na obozie były oczywiście woda i kajaki. Każdego dnia mieliśmy treningi i różne zabawy z tym związane. Jednego dnia  przygotowywaliśmy się do spływu Brdą, następnego przemierzaliśmy Brdę na trasie  Żółna, –  Przytoń. Mieliśmy wiele ekstremalnych przygód na wodzie, trzeba było czasem wyjść z kajaku, czasem przepłynąć pod przewróconym drzewem. Był to dzień, który nas pozytywnie wykończył.

Byliśmy również w Szymbarku, gdzie zwiedzaliśmy Dom do góry nogami;  po wyjściu z niego każdy z nas miał bardzo dziwne miny.  Byliśmy także Gdańsku.

Zwiedziliśmy Specjalny Ośrodek Szkolno – Wychowawczy w Tursku, niedaleko Miastka. Niezwykłą rozrywką były kręgle, dyskoteka oraz pobyt na pływalni. Na tym ostatnim trenowaliśmy między innymi Eskimoskę, czyli obrót o 360 stopni na kajaku. Każdego wieczoru wymyślaliśmy różne zabawy: rysowaliśmy, graliśmy w gry planszowe. Jeździliśmy również rowerami po okolicach Charzyków.

Punktem kulminacyjnym obozu były regaty o „Błękitną Wstęgę Jeziora Charzykowskiego”, w której wszyscy braliśmy udział. Zwycięzcami zostali: na K1 Piotr Kiedrowicz, na K2 Piotr Niemczyk i Bartek Niemczyk. Należy oczywiście pamiętać, że wszyscy dopłynęli do mety. Wszyscy byli bardzo dzielni, a w szczególności nie wolno nam zapomnieć o Tomku, który zaliczył 5 wywrotek płynąc na najtrudniejszym kajaku,  mimo to z uśmiechem dotarł do celu.

Były czasem dni pochmurne, wtedy nie chciało się wstać, każdy chodził trochę zasmucony, ale wszyscy nawzajem staraliśmy się sobie pomóc. Jeżeli jeden płakał, to drugi podawał mu chusteczkę. Jednak piękne było to, że prawie każdego dnia świeciło dla nas słońce.

Kiedy nadszedł dzień pożegnania naszych przyjaciół z Niemiec, każdemu było żal się rozstawać. Mimo, że obóz trwał 9 dni, bardzo zżyliśmy się ze sobą, większości popłynęły łzy, jednak wszyscy wiedzieli, że jeszcze się zobaczymy.

Był to już nasz trzeci wspólny obóz. Myślę, że każdy z nich był inny, za każdym razem zbieramy nowe doświadczenia i uczymy się nawzajem. Jednak jedno jest pewne, wszyscy jesteśmy połączeni miłością do wody i kajaków.

 

Obóz udało się zorganizować dzięki dofinansowaniu ze środków unijnych z Programu „Młodzież w działaniu”